Janusz Bieszk
Chrześcijańscy królowie Lechii. Polska średniowieczna
Bellona
Nasz odwieczny wróg?
|
***
Beata Słama, Wojciech Szatkowski
Magia nart
Wyd. Tatrzańskiego Parku Narodowego
Szusowanie przez lata i góry
|
***
Maria i Przemysław Pilichowie
Wielcy polscy podróżnicy, którzy odkrywali świat
Muza
Polscy odkrywcy świata
|
Otatnio mamy wysyp publikacji pokazujących polskiemu czytelnikowi, że w przeszłości „nasza ziemia” zrodziła wielu wybitnych uczonych, odkrywców i wynalazców, o których mało kto dziś pamięta. Choćby w samym wydawnictwie Muza w tym roku ukazała się obszerna, dwutomowa praca Marka Boruckiego „Wielcy zapomniani. Polacy, którzy zmienili świat” (w sumie autor przedstawił sylwetki i dokonania 71 inżynierów, naukowców, konstruktorów i artystów). W ten trend udanie wpisuje się bogato ilustrowana publikacja Marii i Przemysława Pilichów. Autorzy skupili się na „30 polskich podróżnikach, począwszy od żyjącego w XIII w. Benedykta Polaka uznawanego za pierwszego polskiego podróżnika i prekursora polskiej geografii do profesora Ryszarda Wiktora Schramma – wybitnego biochemika, polarnika i alpinisty. Co ciekawe, z przytoczonych w książce biografii wyłania się obraz podróżnika w nieco innym, niewspółczesnym znaczeniu. Jest to obraz człowieka odkrywcy, badacza, naukowca, który wewnętrzną pasję poznawania nowych miejsc często podporządkowuje wyznaczaniu nowych kierunków, odkrywaniu nieznanych lądów, pracy badawczej z dziedziny biologii, geologii, topografii, antropologii i etnografii”. Na kartach książki odnajdziemy biografie i dokonania m.in. badaczy Syberii i Kaukazu (np. Leon Barszczewski), Australii (Paweł Edmund Strzelecki) czy Afryki (Stefan Szolc-Rogoziński). Niektórzy spośród przedstawionych przez Pilichów podróżników byli niekiedy pierwszymi „białymi”, którzy dotarli w dany rejon Ziemi. Pomimo grożących im niebezpieczeństw starali się poznać oraz opisać kulturę i obyczaje tamtejszych plemion, a także bogactwo natury. AN
***
Witold Szabłowski
Sprawiedliwi zdrajcy. Sąsiedzi z Wołynia
Znak
O tych, którzy ratowali
|
W ostatnich latach na temat dramatu Polaków bestialsko mordowanych przez Ukraińców w 1943 r. powstało wiele publikacji. Większość z nich nie pozostawia wątpliwości, że było to świadome i zaplanowane ludobójstwo, za które odpowiadają nie tylko bojówki UPA, ale też miejscowa ludność. Zbierane są wstrząsające relacje świadków (jak choćby w pracach Marka A. Koprowskiego). Zupełnie inaczej podszedł do tego problemu Witold Szabłowski. Wyruszył na Ukrainę, by odnaleźć ostatnich żyjących świadków tamtych wydarzeń. Jako pierwszy szukał odpowiedzi na pytanie: kim byli Ukraińcy, którzy pomogli wówczas Polakom? Jak pisze, „W wyniku rzezi na Wołyniu, w Galicji Wschodniej i na Lubelszczyźnie zginęło około 100 tys. Polaków. W polskich akcjach odwetowych zginęło kilkanaście tysięcy Ukraińców. Nie wiadomo, ilu Polaków uratowali ich ukraińscy sąsiedzi. Na pewno chodzi o tysiące ludzi”. Rozmówcy autora wspominają, że wrogość pomiędzy Polakami a Ukraińcami tliła się jeszcze przed wojną. „Ale gdy latem 1943 r. ukraińscy nacjonaliści zaczęli zabijać dziesiątki tysięcy Polaków, ich ukraińscy sąsiedzi musieli wybierać. Jedni pomagali mordować, a czasem nawet zabijali swoje polskie żony i dzieci. Ale inni ryzykowali życie, chowając Polaków na strychach, w schowkach i stodołach”. Za pomaganie „Lachom” banderowcy bez skrupułów mordowali także „swoich”. Historie ocalenia m.in. „Hani Polaczki” czy półtorarocznego wówczas Mirosława Hermaszewskiego, późniejszego polskiego kosmonauty, uświadamiają nam, jak niełatwo było ukraińskim sąsiadom wykazać się zwykłą ludzką życzliwością. Bo wtedy był to heroizm – często za cenę życia własnego i rodziny. AN
***
Philip Parker
Furia ludzi Północy. Dzieje świata wikingów
Rebis
Skandynawscy wojownicy
|
Historia ludów Północy jest fascynująca. Nie dziwi mnie więc ani popularność serialu „Wikingowie”, ani wysyp książek im poświęconych. W ten nurt wpisuje się publikacja Philipa Parkera. Autor stara się w sposób zwięzły i w miarę kompletny przedstawić nam dzieje wikingów. Jak czytamy we „Wprowadzeniu” do książki, „»Wilkom podobni wikingowie«, którzy w 991 r. zaatakowali Maldon w Essexie, stanowili ostatnią falę skandynawskich piratów siejących grozę w całej Europie, którzy niemal unicestwili królestwa Irlandii, Wielkiej Brytanii i Francji mające nieszczęście stać na ich drodze. Od pierwszego ataku, przeprowadzonego 200 lat wcześniej na angielski klasztor Lindisfarne, ci północni rozbójnicy morscy napawali trwogą ówczesnych kronikarzy i fascynowali późniejszych historyków”. Parker relacjonuje ich homeryckie podróże przez Atlantyk do skutych lodem fiordów Grenlandii i Ameryki Północnej, gdzie dotarli cztery stulecia przed Kolumbem, oraz na wschód, wielkimi rzekami Rusi, po bogactwa Bizancjum. Autor przypomina nam także, że owi wojownicy „wyrośli w kulturze cechującej się niewiarygodną złożonością i bogactwem, która pozostawiła po sobie pełną życia sztukę oraz literaturę obfitującą w sagi i poezję, w społeczeństwie, które stworzyło kodeksy praw i najstarsze parlamenty Europy”. Istotą tej monografii jest jednak poszukiwanie odpowiedzi na pytania, jak wikingowie zdołali na 200 lat opanować tak rozległe połacie kontynentu i dlaczego w XI w. ich najazdy ustały. „Furia ludzi Północy” to kompendium wiedzy dla współczesnych wielbicieli świata wikingów. Dorota Nowacka
***
Hanka Zach
Mój wróg, moja miłość
Poradnia K
Kolaborantka czy trzpiotka?
|
Niezwykła to książka, zwłaszcza dziś mocno nieprawomyślna i niewygodna. Ale nie można jej przemilczeć, tym bardziej że jest to pamiętnik. Znaleziony przypadkiem w antykwariacie na Krakowskim Przedmieściu przez varsavianistę i historyka Krzysztofa Jaszczyńskiego, jest niezwykłym dokumentem czasów II wojny światowej (Jaszczyński, wraz z reżyserem filmowym Krzysztofem Langiem, odkrył autorkę dziennika, szukając jej wśród dawnych mieszkańców kamienicy na rogu Lwowskiej i Koszykowej w Warszawie). Nastoletnia Hanka Zach zaczęła pisać pamiętnik 19 maja 1940 r. – wojna trwała wtedy dopiero od kilku miesięcy. Mieszkańcy Warszawy, pomimo niemieckiej okupacji, starali się nie tylko przeżyć, ale żyć w miarę normalnie, a przynajmniej zachowując pozory normalności. Relacja nastolatki z tamtych dni znacznie różni się od znanych nam opisów lat późniejszych. Spora część pamiętnika w rękopisie powstała po niemiecku. Czytamy w nim m.in.: „Mój stosunek do naszych największych wrogów nie był bynajmniej nigdy wrogi. Odwrotnie, miałam do nich zawsze słabość, szczególnie jednak po wybuchu wojny. Zdaję sobie sprawę, że w takich warunkach, o ile się nie zmienią, nie potrafię być dobrą Polką. Tylko niemiecka literatura mnie interesuje, tylko to co niemieckie wydaje mi się wyższe”. Nie do przyjęcia? Dla jednych lektura pamiętnika Zach będzie opisem kolaboracji z wrogiem, dla innych zaś nowym spojrzeniem na czas okupacji, spojrzeniem dojrzewającej dziewczyny. „Haneczko, nie zapominaj, że jesteś młodą i masz prawo do zabawy i śmiechu. (…) Możesz śpiewać, mimo że jest żałoba narodowa, bo kto ma 16 lat, to wszystko wypada”. Dorota Nowacka
***
Mark Johnson, Esti Medyńska
Niepokonani. Wojna Polaków 1939–1945
Replika
Hołd dla odwagi
|
Zawsze z pewną dozą zaciekawienia i niepokoju sięgam po książki zachodnich autorów poświęcone dziejom Polski i Polaków. Owszem, jest Norman Davies, który zasłużenie cieszy się popularnością wśród polskich czytelników. Ale jak radzą sobie inni autorzy? Mark Johnson (ur. w 1959 r.) nie ma historycznego wykształcenia. „Niepokonani” to owoc jego pasji, którą jest historia militarna. Jak sam przekonuje, „to książka kierowana do szerokiego czytelnika. Opisując jeden z mniej rozumianych na Zachodzie epizodów współczesnej historii, starałem się przedstawić, jak działania wojenne – prowadzone na polach bitew, jak i poza nimi – wpłynęły na zwykłych ludzi, mężczyzn i kobiety. W głównej mierze skupiłem się na opisaniu prawdziwych ludzkich przeżyć i emocji ujętych na tle wydarzeń historycznych. Zaintrygowała mnie również niesamowita zawziętość okazana w obliczu porażki oraz okupacji, a także ekstremalnej wrogości w postaci represji i brutalności”. Wspólnie z Esti Medyńską, która jest także tłumaczką polskiego wydania, Parker napisał „opowieść o odwadze i harcie ducha w trakcie wojny”. Autorzy przybliżają czytelnikowi (zwłaszcza zachodniemu – anglojęzyczna wersja ukazała się w 2014 r.) dzieje Polaków podczas II wojny światowej. Piszą o „Blitzkriegu” w 1939 r., „o zmaganiach tych, którzy, uciekając przed nazistami, zostali deportowani do sowieckich Gułagów; o ich podziemnej walce o przetrwanie. (…) O pilotach, żołnierzach i marynarzach, kobietach i dzieciach, którzy, nawet rozproszeni po świecie łączyli siły w walce przeciwko narzuconej tyranii” – a przy tym nie kryją swojego podziwu dla odwagi i determinacji Polaków. Dorota Nowacka
***
Vivien Spitz
Doktorzy z piekła rodem
Replika
Mordercy w białych fartuchach
|
Choć jest to książka licząca ponad 300 stron, to nie wyczerpuje całości zagadnienia. Stanowi jednak ważne źródło wiedzy o jednej z najmroczniejszych kart w historii – nazistowskich eksperymentach medycznych przeprowadzanych na więźniach obozów koncentracyjnych. Autorka była najmłodszym z dziennikarzy relacjonujących przebieg procesów norymberskich, podczas których świat poznał szokującą prawdę o zbrodniach „doktorów z piekła rodem”. Jak sama przyznaje w „Podziękowaniach”, napisała tę książkę „po pięćdziesięciu latach od procesu nazistowskich lekarzy toczącego się w ramach norymberskich procesów zbrodni wojennych. Na całe moje życie cień rzuciły relacje tych, którzy przeżyli, i to, czego byłam świadkiem, siedząc w pierwszym rzędzie na sali sądowej. Chciałam zapomnieć o tym, chciałam zostawić to za sobą. Szok pierwszej konfrontacji w roku 1987 z osobami negującymi istnienie Holokaustu uświadomił mi konieczność mówienia prawdy tym wszystkim, którzy podstępnie twierdzili, że Holokaust był »Holożartem«”. Na podstawie przygotowywanych relacji, wzbogaconych własnymi obserwacjami, Vivien Spitz stworzyła poruszającą książkę, szczegółowo traktującą o potwornych zbrodniach popełnionych rzekomo w imię nauki. Czytamy o procesie 20 niemieckich lekarzy i trzech asystentów, który rozpoczął się 21 listopada 1946 r. i do historii przeszedł pod nazwą „Stany Zjednoczone Ameryki przeciwko Karlowi Brandtowi i innym”. Niejako przy okazji poznajemy realia życia w powojennych Niemczech oraz sposób funkcjonowania ówczesnego sądownictwa. Całości dopełniają unikatowe zdjęcia oraz fragmenty autentycznych protokołów z przesłuchań oskarżonych. To z pewnością ważna, choć niełatwa w lekturze książka. Dorota Nowacka
Skomentuj