Pół małpa, pół człowiek
Odnaleziony niedaleko etiopskiej wioski Aramis częściowy szkielet przedstawiciela naczelnych z gatunku Ardipithecus ramidus, nazwany przez naukowców Ardim, łączy w sobie cechy anatomii współczesnego człowieka i małpy. Budowa jego bioder pozwalała na wydajną wędrówkę z wyprostowaną sylwetką. Jednocześnie posiadał on umiejętności wspinaczkowe charakterystyczne dla małp człekokształtnych takich jak szympansy. Dotychczas naukowcy uważali, że ewolucja sposobu chodzenia u hominidów wymagała przynajmniej częściowego poświęcenia umiejętności wspinania się na rzecz poruszania się z wyprostowana sylwetką. Ardi uniknął tego kompromisu ewolucyjnego. W artykule opublikowanym w magazynie „Proceedings of the National Academy of Sciences”, antropolodzy Elaine Kozma i Herman Pontzer z City University of New York dowodzą, że Ardi rozwinął budowę szkieletową charakterystyczną dla postawy wyprostowanej, z zachowaniem potężnych bioder do wspinaczki, które mogą się rozciągać podczas chodzenia. Ardi nie był dużym humanoidem. Ważył około 50 kg i mierzył ok. 122 cm wzrostu. Chociaż jest uznawany za istotę dwunożną, miał bardzo duże palce u nóg, jak i kciuki umożliwiające wspinanie się na drzewa. Nie ma bezpośrednich dowodów, że gatunek Ardipithecus ramidus rozwinął się w Homo sapiens, ale jego układ kostny pozwala na znacznie lepsze poznanie mechanizmów w ewolucji człowieka.
Wulkan, który „schrystianizował” Islandię
Gigantyczny wybuch wulkanu w połowie X wieku ułatwił przyjęcie chrześcijaństwa na Islandii. Do takiego wniosku doszli naukowcy z University of Cambridge pod kierownictwem Clive'a Oppenheimera. W wyniku erupcji niebo zostało zasłonięte grubymi chmurami gazu przez długie miesiące, a co za tym idzie spowodowało nieurodzaj i głód w wielu regionach świata. Powód? Erupcja islandzkiego wulkanu Eldgja („Gardło Ognia”). Jest to szczelina wulkaniczna należąca do masywu Katla – jednego z najaktywniejszych wulkanów na tej wyspie. „Gardło Ognia” wypluło wtedy 20 kilometrów kwadratowych magmy i od 30 do 70 milionów ton tlenku siarki. Brytyjscy naukowcy zajęli się konsekwencjami tego historycznego wybuchu. Jedną z nich – jak sami przyznają, całkowicie zaskakującą – był wpływ na ruch chrystianizacyjny na Islandii. Islandia należy do najpóźniej zasiedlonych obszarów Europy. Pierwsi osadnicy pojawili się w 874 roku, byli to norwescy wikingowie oraz osadnicy z Irlandii i Szkocji. Dokładna data wybuchu Eldgja nie była dotychczas znana. Wprawdzie nie ma islandzkich źródeł pisanych z I połowy X wieku, opisujących katastrofę, ale naukowcy odnaleźli jej ślad w „Völuspie” (Przepowiedni wieszczki, Wróżbie Wölwy) – poemacie mitologii nordyckiej opisującym przedchrześcijańską religię w Skandynawii. Ale co ten apokaliptyczny tekst ma wspólnego z przyjęciem chrześcijaństwa? Oficjalnie nastąpiło to w 1000 roku, ale Islandia stykała się z ta wiarą od dawna, za pośrednictwem irlandzkich zakonników, jacy już wcześniej osiedli na wyspie. Wybuch wulkanu wywarł ogromne wrażenie na wszystkich jej mieszkańcach, na kolonistach o korzeniach nordyckich i celtyckich. „Przepowiednia wieszczki” akcentująca dramatyczne, tragiczne skutki wybuchu, łącząca je ze zmierzchem i końcem pogańskich bogów, była więc elementem propagowania chrześcijaństwa – wskazują w artykule badacze. „Völuspa” sugeruje, że erupcja stała się swego rodzaju katalizatorem głębokiej zmiany kulturowej prowadzącej w efekcie do porzucenia tradycji pogańskiej i przyjęcia nowej, chrześcijańskiej.
Mazurska piramida
W lesie pod wsią Rapa koło Gołdapi na Mazurach stoi niewielka kwadratowa kaplica grobowa zwieńczona wysokim dachem w kształcie piramidy. Jest to jeden z najbardziej osobliwych zabytków Mazur. Znajdują się w nim trumny ze zmumifikowanymi ciałami członków rodziny von Fahrenheit, która miała nieistniejący już dziś majątek w oddalonych o 2 kilometry Małych Bejnunach. W latach 70. XX wieku, gdy w pobliskim PGR zdychały krowy, pozbawiono mumie głów, co miało w opinii miejscowych zapobiec chorobie bydła. W związku z tym Nadleśnictwo Czerwony Dwór zamurowało wejście do grobowca, wstawiono wtedy także kraty w okna.
W 2015 roku ekipa archeologów z Uniwersytetu Warszawskiego weszła do piramidy w Rapie: – Na ziemi porozrzucane były szczątki ludzkie, niektóre trumny były mocno uszkodzone. Uporządkowanie trumien i szczątków pozwoliło na ustalenie, że we wnętrzu piramidy pochowanych jest pięcioro dorosłych – w tym trzy ciała są zmumifikowane – i dwoje dzieci.
Naukowcy ustalili, że budowniczy piramidy w Rapie był spokrewniony z gdańszczaninem Fahrenheitem, twórcą skali termometrycznej; był on stryjecznym dziadkiem budowniczego piramidy.
Dotychczas przyjmowano, że piramidę w Rapie zbudowano około 1808 roku, a kształt budowli wynikał z fascynacji budowniczego kulturą Egiptu. Jednak można przypuszczać, że budynek powstał około 1795 roku, natomiast kształt budowli nie wynika z fascynacji jej budowniczego Egiptem, lecz masonerią – ten typ budowli pojawiał się w symbolice wolnomularskiej. n
Skomentuj