Wszystko, co dotyczy śmierci Adolfa Hitlera w berlińskim bunkrze, było w ZSRR i nadal jest we współczesnej Rosji sprawą polityczną. Zgon Hitlera był z jednej strony wyczekiwanym przez miliony ludzi na całym świcie zwieńczeniem wielkiego zwycięstwa nad faszyzmem, z drugiej jednak – niepokojącym manifestem politycznym, który Rosjanie odebrali jako policzek. Stalin chciał za wszelką cenę udowodnić, że jego największy przeciwnik polityczny jest zwykłym tchórzem, który salwuje się ucieczką ze spływającej krwią stolicy Niemiec, kiedy jej mieszkańcy przeżywają najgorszy koszmar w historii tego miasta. Samobójcza śmierć Hitlera broniącego ostatniej reduty III Rzeszy nie komponowała się więc ze stalinowską wizją tchórzliwego kabotyna z wąsikiem. Na rozkaz sowieckiego dyktatora ukryto historię ostatnich godzin życia i pochówku Adolfa i Ewy Hilerów, konfabulując inne scenariusze.
Rosjanie kłamali o śmierci Hitlera już podczas konferencji w Poczdamie w lipcu 1945 r. Kiedy Stalin z najwyższym cynizmem bezradnie rozkładał ręce w odpowiedzi na pytanie Churchilla i Trumana: „czy znaleźliście szczątki Hitlera?”, w Głównym Zarządzie Archiwalnym NKWD ZSRR w Moskwie właśnie ukrywano fragment szczęki i czaszki, które miały należeć do wodza III Rzeszy.
Pozostała część nadpalonych zwłok małżeństwa Hitler została pochowana w nieoznaczonym miejscu w lesie pod miastem Rathenow, ok. 60 km od Poczdamu. Dopiero w 1970 r. Jurij Andropow, ówczesny szef KGB, podjął decyzję o ekshumacji i spaleniu resztek Adolfa Hitlera i jego żony, a następnie wsypaniu prochów do jednej z niemieckich rzek.
Tak zakończyłaby się historia jednego z najstraszniejszych ludzi w historii. Jednak za sprawą mrocznej „relikwii” z moskiewskiego archiwum – kontrowersyjnego fragmentu czaszki z dziurą po pocisku – na nowo rozgorzała dyskusja o ostatnich godzinach Hitlera. Na szczęście jest także zachowana szczęka, która niemal ze stu procentową pewnością dowodzi, że wódz III Rzeszy zginął 30 kwietnia 1945 r. w berlińskim bunkrze.
Już w maju 1945 r. protezę zidentyfikowali: protetyk Hitlera Fritz Echtmann i jego asystentka Käthe Heusermann. Znamienne, że choć nie udowodniono im udziału w zbrodniach wojennych, obydwoje zostali skazani na 10 lat ciężkich robót. Zgodność materiału dowodowego potwierdził chirurg stomatologiczny i osobisty dentysta Führera Hugo Johannes Blaschke, który potwierdził, że w 1944 r. wykonał u Hitlera operację stomatologiczną odcięcia część mostku i usunięcia zęba numer 6 z powodu infekcji powodującej silny ból. Zgadzało się to ze zmianami protetycznymi w zachowanym fragmencie czaszki.
W 2017 r. do Moskwy przyjechał francuski koroner i paleopatolog Philippe Charlier z Raymond Poincaré University Hospital. Zasłynął z unikalnych badań szczątków królów Ryszarda Lwie Serce i Ludwika IX oraz relikwii Joanny D’Arc. Za zgodą Rosjan Charlier zabrał do Paryskiego Laboratorium Fizyki Ciała Stałego dwa fragmenty płytki nazębnej, gdzie pod mikroskopem elektronowym uzyskano jej obraz powiększony 40 tys. razy.
Kamień powstaje w procesie wapnienia płytki nazębnej. Dzięki zastosowaniu tak dużego powiększenia, można było stwierdzić, że płytka należała do wegetarianina. Oba fragmenty przywiezione z Moskwy zawierały duże ilości krzemianu glinu, a także sporo aluminium, węgla, tlenu oraz śladowe ilości magnezu, fosforu, siarki i potasu. Nie było w tym nic szczególnego, ponieważ to typowy skład kamienia na naszych zębach. Ważne było jednak to, że płytka zawierała duże ilości włókien pochodzenia roślinnego, głównie z sałaty. Nie znaleziono natomiast włókien z mięsa. Potwierdza to, że szczęka nie była podróbką, ale należała do wegetarianina – jakim był Hitler. Był on bowiem przekonany, że jego nieustanne biegunki są spowodowane przez jedzenie mięsa. Tymczasem, unikając mięsa, zwiększał niedobory witaminy B12 wywołujące charakterystyczne dla jego osobowości i nasilające się pod koniec życia zmęczenie, nadmierną nerwowość i depresję.
Philip Charlier dorzucił kolejny naukowy dowód, że szczęka przechowywana w Moskwie należała do Adolfa Hitlera i bezbłędnie pasuje do obrazu na zdjęciu rentgenowskim głowy Hitlera wykonanym przez prof. Erwina Giesinga po zamachu w Wilczym Szańcu 20 lipca 1944 r. Pozostaje jednak pewien szczegół, który burzy całą tę misterną układankę i zasiewa w nas niepokój. Ale z tym odsyłam Państwa do naszego tematu numeru.
Skomentuj