Zostały tylko kamienie. Akcja „Wisła”: wygnanie i powroty
Krzysztof Potaczała
Prószyński i S-ka
Krzysztof Potaczała
Prószyński i S-ka
W 1943 r. na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej ukraińscy nacjonaliści rozpoczęli masową rzeź Polaków zamieszkujących te tereny. Sąsiad zabijał sąsiada, bojówki UPA w bestialski sposób wymordowały kilkadziesiąt tysięcy mężczyzn, kobiet i dzieci. Po wojnie Ukraińcy mieszkający na terenach południowo-wschodniej Polski padli ofiarą „zbiorowej odpowiedzialności” – w ramach Akcji „Wisła” przeprowadzonej w latach 1947–1950 przymusowo deportowano blisko 150 tys. obywateli polskich „niepewnych etnicznie”. Wśród wypędzonych znaleźli się nie tylko Ukraińcy, ale też Bojkowie, Dolinianie i Łemkowie. Nie pominięto także tzw. małżeństw mieszanych. „Nazwano ich bandytami, wrogami Polski Ludowej. Nawet tych, którzy mieli zaledwie kilka lat lub byli stojącymi nad grobem starcami”. Aparat komunistycznej władzy zacierał wszelkie ślady niedawnej wielokulturowości, paląc opuszczone domy i cerkwie. Krzysztof Potaczała dotarł do tych, którzy przeżyli Akcję „Wisła” – tylko nieliczni z nich po latach wrócili w rodzinne strony. Opowiedzieli autorowi o dramacie zwykłych ludzi posądzanych o sprzyjanie banderowcom (a sprzeciw równał się śmierci), o odebraniu im ziemi, oderwaniu od korzeni i tradycji, o zniszczeniu dobrosąsiedzkich relacji. Pamięć Polaków i Ukraińców o tamtych wydarzeniach nadal jest „rozumiana i odczuwana inaczej; nacechowana nieufnością, pretensją i niechęcią do wybaczenia win”.
Skomentuj