Przepowiednia dla świata na pół roku… i tyle

Gdy piszę w grudniu tekst, który ma się ukazać w styczniowym numerze, rodzi się we mnie pokusa, żeby spróbować przewidzieć, co wydarzy się w nadchodzącym roku, opisać to i czekać z zapartym tchem, czy się spełni. Dobrze to też trochę okrasić optymizmem, żeby się lepiej czytało.