Odkryjcie Brazylię!
Brzmi prowokacyjnie, prawda? Ale za to będzie optymistycznie. Nowy rok, nowe możliwości!
Brzmi prowokacyjnie, prawda? Ale za to będzie optymistycznie. Nowy rok, nowe możliwości!
Jakoś niezręcznie opisywać rzeczywistość, bo w Polsce zima, szaro, buro i ciemno. To po co dołować jeszcze? Rzeczywistość jest taka, jaką każdy widzi – poza ślepcami, ale niech oni nas teraz nie zajmują.
Myślmy pozytywnie! Dlatego nie widzę innego wyzwania jak: „Odkryjcie Brazylię!”.
Ktoś pomyśli: „Łatwo mu mówić... Bilety drogie, daleko i jak tam się dogadać? (dla dociekliwych informacja: w Brazylii mówią w zasadzie tylko po portugalsku, ale kto w Polsce zna ten język? – niewielu), pewno nie za tanio, i tak dalej. Jemu (czyli autorowi) łatwo mówić: kasę ma, język trochę zna, bywa tam od lat i jeszcze interesy na kokosach zbija”.
Powyższe to prawda, wszystko prawda. Niemniej w nadchodzącym roku 2023 (felieton piszę w grudniu 2022 r.) dalej będę nawoływał: „Odkryjecie Brazylię!”. Naprawdę warto, nie ma bowiem drugiego takiego kraju na świecie. Wielkości Europy, z ponad 200 milionami ludzi (młodymi, nie ma problemu narodowego wymierania; a my, Słowianie, na wyginięciu…), z ponad 200 latami niepodległości, jedna z większych demokracji świata, może nie idealnych, ale jednak od dawna to wybory decydują tam o zmianie władzy, a nie karabin. Żywności po horyzont (eksportują na cały świat), słodkiej wody po korek (jedne z największych zasobów świata), surowców w bród, prawie cała tablica Mendelejewa (też eksportują). Jednym słowem zasoby dla wielu.
Dodatkowa zachęta dla Polaków: Moskale daleko – jak nie przeszli paru rzek na Ukrainie, to i oceanu nie przepłyną (potopią się), o pislamistach nikt tu nie słyszał (spokój w eterze, chore koncepcje zbawienia Polski nie będą zżerały mózgu).
I jeszcze – także dla Polaków: nasz polski rodowód w Brazylii sięga wiele wieków wstecz. Dociekliwi znajdą w XVII stuleciu admirała Arciszewskiego (co prawda, po stronie holenderskiej, ale nieźle tam nawywijał); chłopów galicyjskich w końcu XIX w., którzy wykarczowali sobie niezłą połać ziemi; mamy polskich książąt (ród Sanguszków) oraz polskich Żydów, którzy mądrze w latach 30. XX w. wyrwali się z objęć postępującego nazizmu i oczywiście Tony'ego Halika, który też tam był. Jak prześledzi się historię naszych przodków, to wielu mądrym udało się nie zginąć pod niszczycielskim tsunami głupoty, złej woli i zwykłego barbarzyństwa. Może dlatego jest sens, aby odkrywać Brazylię?
Zamożni mogą tam budować dla siebie drugą lub trzecią przystań, przedsiębiorczy – inwestować i pomnażać swój dobrobyt, a ci bogaci tylko w dobre chęci – podzielić się swoimi talentami z im podobnymi na drugiej półkuli. I też mieć dobrze.
Życie jest piękne, warto je dobrze wykorzystać. A ciemnogród? Kiedyś zmądrzeje, ale czy warto dla niego dać się ukrzyżować? Można pomóc go oświecać w dobie internetu – spod cienia palmy, popijając wodę kokosową z zielonego kokosa i oddychając pełną piersią bez smogu, tego z palonego plastiku i tego sączącego się z oczadziałych umysłów!
Odkrywajcie Brazylię, zanim nie będzie za późno...
PS Napisane w cieniu palmy w czasie konsumpcji wody z zielonego kokosa.
Skomentuj