Dariusz Libionka, Laurence Weinbaum
Bohaterowie, hochsztaplerzy, opisywacze. Wokół Żydowskiego Związku Wojskowego
Stowarzyszenie Centrum Badań nad Zagładą Żydów
A przecież to właśnie Żydowski Związek Wojskowy był najlepiej uzbrojony (nawet w ckm!) oraz fachowo zorganizowany i dowodzony w getcie. To bojowcy ŻZW stoczyli regularną walkę z oddziałami Stroopa wkraczającymi 19 kwietnia 1943 r. z katowskim zadaniem do getta w rejonie placu Muranowskiego. To oni zabijali esesmanów w ciągu kilku pierwszych dni żydowskiego zrywu. Oni wreszcie wywiesili na Muranowskiej dwie chorągwie: biało-niebieską żydowską i biało-czerwoną polską.
I oto mamy książkę, która w każdym dokumentaliście wzbudzi niekłamany podziw. Autorzy cytują źródła znajdujące się w archiwach Izraela, Polski i USA: wspomnienia oraz zeznania uczestników i naocznych świadków wydarzeń, relacje pośrednie, raporty niemieckie i polskiego podziemia, artykuły i wywiady prasowe, dotąd wydane książki i publikacje naukowe. Zestawiają je ze sobą, weryfikują...
Aż dziw, że tak dużo Libionce i Weinbaumowi udało się ustalić . Szczególnie przyjemną niespodzianką jest zaś to, że kilku bojowcom ŻZW udało się przeżyć wojnę i dać świadectwo. Kolejną – że ciągle jeszcze odkrywane są nowe źródła, jak np. meldunki „Karola" z kontrwywiadu Obszaru Warszawskiego AK, które znalazły się w IPN.
Bogactwo źródłowe i aż nadto naukowy charakter pracy nie ułatwiają lektury zwykłemu czytelnikowi. Traci na tym przede wszystkim klarowność opisu przygotowań i przebiegu walk, ale także wyraźne wskazanie, dlaczego przynajmniej do niedawna polska opinia publiczna powstanie w getcie wiązała wyłącznie z ŻOB, a o prawicowym, związanym z Betarem ŻZW kompletnie nic nie wiedziała. Libionka i Weinbaum piszą na przykład: „Przez wiele lat pamięć o tych wydarzeniach kształtowały przede wszystkim będące szkolnymi lekturami wspomnienia Marka Edelmana i Kazimierza Moczarskiego, w których brak wzmianki o organizacji bojowej rewizjonistów". Nie piszą natomiast, że Moczarski o ŻZW nic nie wiedział, a Edelman – przynajmniej w publicznych wystąpieniach i szeroko rozpowszechnianych relacjach – milczał celowo. Oczywiście nie tylko on, i nie tylko w PRL, ale także w III RP...
Skomentuj