Sławomir Cenckiewicz
Oczami bezpieki. Szkice i materiały z dziejów aparatu bezpieczeństwa PRL
LTW
Cenckiewicz odkrywa na przykład okoliczności utworzenia Towarzystwa Łączności z Polonią Zagraniczną Polonia w połowie lat 50. Na fali odwilży po śmierci Stalina władze komunistyczne zapragnęły ściągnąć do kraju jak najwięcej wychodźców z wojennej, politycznej emigracji. Aby przedstawić PRL z jak najlepszej strony, a jednocześnie uniknąć nazbyt nachalnej propagandy, wydawały duże pieniądze na specjalną rozgłośnię radiową Kraj i jej biuletyn, ściągały tam najlepszych redaktorów oraz znanych pisarzy i poetów jako autorów. Następnie założono towarzystwo Polonia z prof. Stanisławem Kulczyńskim jako prezesem i z dość wiarygodnymi postaciami w Zarządzie Głównym (m.in. A. Fiedler, D. Horodyński, O. Lange, E. Osmańczyk, K. Brandys, W. Kętrzyński). Apel do Polonusów, by wracali, podpisała nawet Maria Dąbrowska.
Całe przedsięwzięcie zorganizowali ubecy. Oni ustalili terminy i siedziby, wytypowali kandydatów do pracy i do reprezentacji, określili sposób finansowania, a także plan przedsięwzięć. Podobnie było (to już następne szkice) ze sprowadzeniem do kraju byłych premierów rządu RP w Londynie Hugona Hankego (zresztą agenta) i Stanisława Cata-Mackiewicza oraz Melchiora Wańkowicza. Posłużyli do tego Konstanty Łubieński i Jerzy Putrament. Ten ostatni wspominał: „Sam nie pamiętam, kto mi poradził, abym się spotkał z Melchiorem Wańkowiczem...". Wiadomo kto: bezpieka, której wcześniej składał raporty ze spotkań.
Jej wszechwładzę widzimy w kolejnych szkicach. Do Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność" wprowadziła np. pięciu kapusiów. Inny z nich – Janusz Molka z Ruchu Młodej Polski – latami, już jako niejawny esbek na etacie, rozpracowywał podziemie. Po 1989 roku omal nie został funkcjonariuszem UOP. A ilu zostało?
Skomentuj