„Valhalla: mroczny wojownik" (Valhalla Rising),
reż. Nicolas Winding Refn, wyst. Mads Mikkelsen, Gary Lewis, Jamie Sives i inni. Dystr. DVD Gutek Film
Film Nicolasa Windinga Refna to seria wysmakowanych, choć często skrajnie okrutnych obrazów, którymi opowiedziana jest prosta fabuła. Niewolnik trzymany na łańcuchu przez pogańskich wodzów (stacza dla nich krwawe walki) wyzwala się pewnego dnia i wyrzyna swoich bezlitosnych panów. Oszczędza małego chłopca, z którym rusza w podróż w nieznane. Po drodze przygarnia go kompania rębajłów wybierających się na krucjatę. Dokąd dotrą – to już inna sprawa.
„Jesteśmy czymś więcej niż ciałem i krwią. Czymś więcej niż zemstą" – tłumaczy jednookiemu wyzwoleńcowi jeden z krzyżowców. Niemal wszystko, co oglądamy w „Valhalli", przeczy jednak temu przekonaniu. Refn pokazuje świat, w którym zarówno poganie, jak i chrześcijanie powołują się na bogów lub Boga, lecz ich życie wypełnione mordem i okrucieństwem przypomina raczej wędrówkę przez jeden z kręgów piekła – i to jeden z bardziej ponurych.
Czy naprawdę nie ma różnicy między wyznawcami Odyna i Chrystusa? To kwestia, o którą warto się kłócić, bo tutaj sobie sprawę reżyser zanadto uprościł. Ale na pewno ten nietypowy, przepiękny wizualnie film nakazuje się zastanowić nad tym, skąd bierze się w człowieku chęć pogoni za czymś piękniejszym i czystszym niż najohydniejsza codzienność. Oraz jak ciężki musiał być trud minionych pokoleń, by z odrażającego świata „Valhalli" ulepić świat, w którym jest miejsce na miłosierdzie i odkupienie.
Skomentuj