Uwe Müller, Grit Hartmann
Stasi. Zmowa niepamięci
wyd. Zysk i S-ka
Tymczasem autorzy książki o rozliczaniu NRD-owskiego komunizmu przytaczają ogromną liczbę faktów świadczących o kompletnej klęsce lustratorów i dekomunizatorów. Na etatach u samego Gaucka prasa zidentyfikowała ponad 50 byłych funkcjonariuszy tajnej policji politycznej Stasi, w tym 12 na stanowiskach kluczowych!
To tylko wierzchołek góry lodowej. Podstawowy zarzut brzmi: wolne, demokratyczne Niemcy nie potrafiły, bo nie chciały zastosować w odniesieniu do reżimu komunistycznego nowej Norymbergi, czyli skorzystać po półwieczu z doświadczeń denazyfikacji w Niemczech Zachodnich, a zwłaszcza z prawnego precedensu trybunału międzynarodowego. Zarzut jest nader wyczerpująco uargumentowany. Przede wszystkim przestępstwa dokonane w strefie okupacji sowieckiej i później w NRD – strzelanie do ludzi przekraczających granice, skrytobójstwa polityczne, łamanie prawa – również miały charakter zbrodni przeciw ludzkości. Inwigilację zastosowano w skali nieznanej gdziekolwiek na świecie. „Statystycznie jeden tajny współpracownik Stasi przypadał na 55 dorosłych obywateli NRD – piszą autorzy. – W Polsce stosunek ten wynosił 1:1500, a w Związku Sowieckim 1:600".
I oto funkcjonariusze zbrodniczego systemu bezkarnie zajmują eksponowane stanowiska w administracji, partiach politycznych, prasie. Doszło wprawdzie do procesu Ericha Honeckera i jego pięciu najwyższych rangą współpracowników (byli to Willi Stoph, Erich Mielke, Heinz Kessler, Fritz Streletz, Hans Albrecht), odpowiadających za zabijanie uciekinierów, ale wyroki były niewysokie, skazanych szybko wypuszczano na wolność, a Honeckera z powodu rzekomo złego stanu zdrowia wyłączono z procesu i odesłano do... Chile. A oskarżono go przecież o śmierć 12 osób, z których pierwszą rozerwała w 1964 roku mina w górach Hartzu, a ostatnią zastrzelono w 1989 roku na murze berlińskim.
Możemy powiedzieć: no tak, pięć wyroków jednak zapadło. Poza tym nawet krytykowany Joachim Gauck nie pozwolił na to, co stało się w Polsce: bezczelne i bezkarne palenie akt komunistycznej policji politycznej...
Skomentuj