Boskie zwierzęta
Szymon Hołownia
Znak
Szymon Hołownia
Znak
Eseistyczna książka Szymona Hołowni porusza tematykę wartą refleksji i aktualną, jest bowiem próbą spojrzenia na szeroko tu pojmowaną problematykę ekologiczną z punktu widzenia katolika. Jest to niewątpliwie – na pewno w Polsce – zestawienie karkołomne, dlatego książka ta, którą sam autor przedstawia jako „manifest chrześcijanina mającego dość maszyny idącej dziś przez Ziemię i robiącej z niej piekło dla najsłabszych (…) stworzeń”, prawdopodobnie nie przekona wszystkich. Listę potencjalnych antagonistów, zarówno ze środowisk kościelnych, jak i ekologicznych, sporządził zresztą Hołownia zapobiegawczo już w pierwszych akapitach tego tomiku. Dodać należy do nich zapewne i tych, którzy ze względu na nieco „bajkową” stylistykę uznają tę pozycję za adresowaną wyłącznie do młodego czytelnika, a także tych, którzy mogliby narzekać, że rzecz w zbyt dużym stopniu opiera się na przemyśleniach własnych autora. Pozostali jednak, a zwłaszcza odbiorcy deklarujący z jednej strony wiarę, z drugiej – ekosceptycyzm, powinni zapoznać się z argumentami, które zostały na kartach książki przytoczone. Ze szczególną uwagą zagłębiając się w rozdziałach poświęconych kwestiom zwierzęcej duszy (rozważanym tu w kontekście egzystencjalnym i biblijnym) oraz cierpieniu zwierząt, całkowicie uprzedmiotowionych w procesie przemysłowej produkcji żywności, wygodnie nieobecnym w cudownym świecie pastelowych reklam oferujących nam gotowe do przyrządzenia dania.
Skomentuj