Bitwa, która zakończyła turecką ekspansję
Zanim przejdziemy do samej odsieczy wiedeńskiej, warto się zastanowić, kim byli Turcy i skąd przybyli, by siać popłoch w chrześcijańskiej Europie.
Zanim przejdziemy do samej odsieczy wiedeńskiej, warto się zastanowić, kim byli Turcy i skąd przybyli, by siać popłoch w chrześcijańskiej Europie.
Wiele wskazuje, że byli ludem z równin Azji Środkowej oraz potomkami koczowniczych plemion irańskich: Scytów, Chazarów, Sarmatów, a także innych grup etnicznych, w tym oguzyjskich Pieczyngów i krymskich Kimmerów.
W ogromnym skrócie i uproszczeniu można powiedzieć, że swoje talenty wojskowe pokazali Turcy po raz pierwszy dopiero w służbie Abbasydów – wielkiej dynastii sunnickiej rządzącej do połowy XIII w. Kalifatem Bagdadu. W XI w. jeden ród wybił się ponad inne plemiona tureckie. Była to rodzina, której na wpół legendarnym protoplastą był Seldżuk z plemienia Kynyk, należącego do ludu Oguzów. Wskutek konfliktu z własnymi rodakami Seldżuk wraz z rodziną musiał się odłączyć w 985 r. od społeczności Kynyk. Wkrótce także inne rody zaczęły dołączać do stworzonej przez Seldżuka wspólnoty koczowniczej. Dlatego nazwano ich Seldżukami lub „Turkami seldżuckimi”.
W 1040 r. Seldżucy pokonali inną turecką dynastię Ghaznawidzów (rządzących na obszarach między dzisiejszym Afganistanem a Indiami) i utworzyli własne, silnie scentralizowane państwo, które w przyszłości rozleje się na Azję Mniejszą, Bliski Wschód i Wyżynę Irańską.
W 1050 r. wnuk Seldżuka Tughril Beg zdobył Aspadanę, stare perskie miasto, które dzisiaj nosi nazwę Isfahan. Tam założył stolicę swego państwa, a w 1055 r. kalif Al-Kaim nadał mu tytuł sułtana, co w języku arabskim oznaczało „ten, który ma władzę”.
W sierpniu 1071 r. w bitwie pod Manzikertem wojska sułtana Wielkich Seldżuków Alpa Arslana, bratanka wspomnianego pierwszego sułtana Tughril Bega, pokonały ok. 40-tysięczną armię cesarza bizantyjskiego Romana IV Diogenesa. Turcy seldżuccy zajęli większą część Anatolii, krainy obejmującej prawie całą Azję Mniejszą. Ludność pochodzenia greckiego musiała uciekać na zachód. Konstantynopol stał się niemal miastem granicznym Cesarstwa Bizantyjskiego.
Ostatnim wielkim sułtanem z dynastii seldżuckiej był Ahmad Sandżar. Po jego śmierci władzę przejął Mahmud, założyciel irackiej gałęzi tego rodu.
Pod koniec XIII w. imperium seldżuckie było już podzielone i skłócone. W tym dekadenckim chaosie wybił się jeden bej (wódz) z okręgu Söğüt o imieniu Uthmān. Później imię to ewoluowało w językach słowiańskich i romańskich na imię Osman. Ten wybitny przywódca pokonał w 1302 r. na równinie Bafeus niewielkie siły bizantyjskiego wodza Georgiosa Muzalona. Zwycięstwo było dla Turków ważnym sygnałem: narodził się nowy lider narodu, zwolennik radykalnej konfrontacji z chrześcijaństwem.
Orchan, syn Osmana, zreformował armię i w mieście Bursa proklamował powstanie nowego państwa osmańskiego. Jego syn Murad I przyjął tytuł sułtana i rozpoczął zwycięską ekspansję turecką na Bałkanach. Turcy wkroczyli na historyczne ziemie zachodniego Imperium Rzymskiego. Ich ekspansja nie wzbudzała jeszcze niepokoju w Krakowie, ale bez wątpienia budziła przerażenie w Rzymie, Wenecji czy Florencji. Zachodni chrześcijanie, jeszcze niedawno dumni ze swoich zwycięstw w Ziemi Świętej i ustanowienia czterech państw w Outremerze, teraz z trwogą wyczekiwali nadejścia tureckiego „antychrysta”. On nadszedł jednak dopiero półtora wieku później i nazywał się Mehmed II. Turcy nadali mu przydomek „Zwycięzca”. To on w środę 5 kwietnia 1453 r. lub następnego dnia nad ranem podprowadził swoje wojska pod mury stolicy Bizancjum, wyznaczając im zadanie, które wydawało się niewykonywalne: kazał im zdobyć Konstantynopol.
6 kwietnia 1453 r. Mehmed zaproponował cesarzowi Konstantynowi XI Paleologowi zachowanie życia i majątków mieszkańców Konstantynopola w zamian za kapitulację miasta. Cesarz odrzucił ultimatum, oświadczając, że może zgodzić się na wszystko prócz poddania miasta. Ostatni władca Bizancjum był przekonany, że przy wsparciu potężnej floty weneckiej zdoła obronić miasto przed miażdżącą siłą najeźdźców. Oblężenie Konstantynopola trwało 54 dni. Po raz pierwszy w historii kluczową rolę w oblężeniu odegrała artyleria. Dopiero 28 maja wieczorem cesarz Konstantyn XI wygłosił do mieszkańców i obrońców pełne smutku i zadumy epifaniczne przemówienie, odwołujące się do kończącej się właśnie tysiącletniej historii imperium. Tej samej nocy wojska tureckie ruszyły do szturmu na całej linii. Następnego dnia przed świątynię Mądrości Bożej w Konstantynopolu zajechał na białym koniu sułtan Mehmed II i ogłosił miasto swoją nową stolicą.
Przez kolejne dwa stulecia imperium osmańskie nieustannie nękało chrześcijańską Europę, niewoląc, zabijając i zadając niewyobrażalne cierpienie milionom ludzi na okupowanych terenach. Ta epoka tureckiej bezkarności zakończyła się dopiero 12 września 1683 r. Tego dnia o godzinie 18. polska husaria na rozkaz swojego króla powoli zjechała po pochyłości obok wsi Schafberg pod Wiedniem i dokonała miażdżącego uderzenia na turecki obóz. Kiedy królewskie chorągwie pancerne przeszły z kłusa w galop, nad polem bitwy uniósł się okrzyk bojowy z tysięcy gardeł polskich jeźdźców: „Jezus, Maria!” i „Bij, zabij!”. Niedługo po tym Kara Mustafa uciekł w popłochu, a polski król wkroczył do jego namiotu, kończąc epokę tureckiego terroru w Europie.
Skomentuj