Oto szef MSW Andrzej Milczanowski zwrócił się do swego ukraińskiego odpowiednika o znalezienie informacji o jego zaginionym jesienią 1939 r. ojcu
– Stanisławie Milczanowskim. Otrzymał kserokopię karty jakiejś większej listy nazwisk. Było też nazwisko jego ojca – z informacją, że ludzie ci zostali zgładzeni wiosną 1940 r. Na usilne nalegania strony polskiej w zasobach byłego KGB w Kijowie odnaleziono listę i w maju 1994 r. przekazano stronie polskiej kserokopię całego tego wykazu, określanego odtąd jako „lista ukraińska". Ten fascynujący fakt przytacza prof. Wojciech Materski, kreśląc klarowny zarys zbrodni oraz kłamstwa katyńskiego. Pisze też o szczęśliwym znalezieniu nieśmiertelnika st. sierż. KOP Józefa Naglika w Bykowni pod Kijowem, co pozwoliło na zidentyfikowanie czwartego – po Katyniu, Miednoje i Charkowie – miejsca pochówku (a właściwie wrzucenia do dołów śmierci) naszych jeńców. We współpracy z Rosją oraz Białorusią takie przypadki się nie zdarzają. Nadal nie znamy nazwisk ponad 3870 Polaków zamordowanych z tego samego rozkazu co więzieni w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku. To tzw. „Lista białoruska", której moskiewscy (i mińscy) spadkobiercy Sowietów nie kwapią się ujawnić. Jakby nadal byli po ciemnej stronie mocy... Opis ich matactw, ukrywania dokumentów, zakończenia śledztwa prokuratorskiego bez podania uzasadnienia, bezczelnego łamania własnego prawa oraz Europejskiej Konwencji Praw Człowieka stanowią podstawowe zalety książki Materskiego. Autor był ekspertem badającym dokumenty przekazywane nam ostatnio przez Rosję i przedstawia najbardziej miarodajną opinię o ich wartości poznawczej: „Nie zawierają materiałów o kluczowej wadze dla badań nad zbrodnią katyńską oraz o dziesięcioleciach wpierw fałszowania, a następnie ukrywania prawdy o niej".
Na wyjaśnienie czeka też tajemnicza sprawa znalezienia w parku pod Charkowem szczątków kilkuset obywateli polskich, którzy nie znajdowali się ani na „liście ukraińskiej", ani wśród jeńców Starobielska. Czy potwierdza to tezę prof. Krzysztofa Jasiewicza („Uważam Rze Historia", nr 1), że rozkaz dokonania zbrodni katyńskiej obejmował „dodatkowo" nawet 100 tys. Polaków więzionych wtedy w Związku Sowieckim?
Wojciech Materski
"Katyń. Od kłamstwa ku prawdzie"
Oficyna Wydawnicza RYTM
Skomentuj